- co ? nie bardzo rozumiem - zdziwił się Bartek
- będę przeprowadzać z Wami wywiady , jeżdżąc z Wami wszędzie gdzie się da . a potem wysyłać je e-mailem do prezesa Piechockiego . No , więc tak łatwo się mnie nie pozbędziecie .
- Nawet nie wiesz jak się cieszę ! - Otoczył mnie swoimi ramionami . O tak , bardzo mi tego brakowało , jego ramion , jego zapachu , całego . Znów mogłam się napawać jego bliskością , jego widokiem . Wiem że nie będziemy mieli dla siebie zbyt dużo czasu , ale wolę to niż płacz z tęsknoty za nim w domu .
- Dobra chłopaki idę po klucz do pokoju , muszę się zgłosić do recepcji
- Zibi powiedz Andrei że się spóźnię ale wszystko mu później wytłumaczę
- O nie , nie mój drogi , już na trening ! - zaśmiałam się
- ani myślę żebyś Ty musiała sama te bagaże wnosić, cichaj Betka - pocałował mnie w nos - i choć już po ten klucz .
- Dzień dobry nazywam się Bernadetta Czykoń , jestem wysłanniczką Skry Bełchatów , czy mogę odebrać klucz do pokoju ?
- o Witam , tak , tak rzeczywiście . Proszę , pokój 114 . Życzę owocnego pobytu . Miłego dnia
- a Tobie co tak wesoło ? - spytałam Bartka , gdy jechaliśmy windą
- Masz pokój 114 , tak ? - potwierdziłam- mmm ale mam piękną sąsiadkę - zamruczał mi do ucha
- tak ? - zaczęłam się z nim droczyć - a któż to taki ?
- wiesz , taka piękna , wysoka , totalnie zawładnęła moim sercem , może znasz ? - spytał , kładąc mi ręce na biodrach i nos na szyi .
- mmm nie , a warto poznać ?- wyszeptałam , zmroczona jego pieszczotami.
- Betka , tak bardzo tęskniłem - przytulił się do mojej szyi , składając na niej pocałunek .
- Ja też , nawet nie wiesz jak bardzo - nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w pokoju . Czułam jego ręce wszędzie , to bylo takie wspaniałe uczucie . Być z nim , czuć go , całować . Jednak musiałam to przerwać .
- Kocie muszę iść do Andrei - powiedziałam między pocałunkami .
- ja też , noi ? - spytał nie przerywając pocałunków
- Chodź , obiecuję że nadrobimy to później .
Weszliśmy na siłownię trzymając się za ręce . Usłyszeliśmy śmiechy i gwizdy . Bartek przyszpilił mnie do ściany i zachłannie pocałował
- powodzenia - szepnął i poszedł ćwiczyć .
Cała twarz płonęła mi rumieńcem . Na szczęście Andrea zaakceptował wszystkie nasze warunki i mogła być z nimi wszędzie i zawsze . Posłałam Kurkowi buziaka i uniosłam kciuk w górę . Czuję że to będzie wspaniała przygoda .
SĄ WAKACJE KOCHANI ! :D
Do boju POOOOOLSKA ! tyle w temacie ;)
Wakacje i Polska :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Zapraszam http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/ and http://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/
http://dziewczynaismierc.blogspot.com/ zapraszam :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do nagrody Liebster Award, szczegóły tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html