sobota, 2 listopada 2013

Trzydzieści .

Siedzę w łazience i nie mogę w to uwierzyć .Zanoszę się płaczem bo nie wiem co zrobić , przegraliśmy wszystko co mieliśmy szansę wygrać , jutro przenosimy się do Włoch i właśnie teraz musiało się to stać ? Nie ja nie zasługuję na to !
Słyszę przekręcanie klucza w zamku , zaraz widzę jego zmartwioną twarz przed swoją.
-kochanie co się dzieje ? - klęka naprzeciwko -hej , popatrz na mnie .
- to ! - nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć dlatego rzucam w niego przedmiotem i uciekam do sypialni .Zamykam za sobą drzwi i kładę się na łóżku , słyszę otwierane drzwi i widzę zmieszanie na jego twarzy.
- ale jak ?
- Srak ! nie wierz jak się dzieci robi !?
-Uspokój się , proszę.
-Jak mam się uspokoić ? jedno dziecko już straciłam, nie przeżyję tego drugi raz !
-Ale skąd wiesz ze jest stracisz ?! - gwałtownie stanął na nogi i zaczął krążyć po pokoju - Nie stracisz go rozumiesz?nie pozwolę !
-Bartek uspokój się ! - zaczęłam się go bać
- przepraszam , po prostu nie mogę uwierzyć że będziemy rodzicami , ostatni razem nie mogłem patrzyć jak z dnia na dzień piękniejesz , jak nasz skarb się rozwija, ja po prostu tak bardzo się cieszę , Betka -po jego policzkach zaczęły spływać łzy .
- na prawdę? myślałam że będziesz zły - szepnęłam cicho .
- jak mogłaś pomyśleć że nie ?
- wiesz , włochy , myślałam że chcesz zacząć wszystko od nowa a dziecko to skomplikuję
- zaczniemy wszystko od nowa , jako rodzina wiesz ?
-Kocham cię
- też Was kocham .


__________________

No hej hej :p
 zapraszam na coś nowego ;) nasze-dwie-milosci.blogspot.com ;>

sobota, 7 września 2013

Dwadzieścia dziewięć

Po przegranych sparingach z Serbią w Polską drużynę wszedł nowy duch .Duch zwycięstwa .Mecz z Holandią wygrany przez nasze orzełki .Dzisiejszy mecz z Niemcami ? Gładkie 3 : 0. Nie ma  z nami Krzysia ale wiemy że jego optymizm jest w nas .Widzę uśmiechniętą twarz szkoleniowca , widzę ulgę na twarzach chłopków że zła passa została przerwana . Lecz dla mnie najważniejsza jest radość w ukochanym niebieskim spojrzeniu , które nieustannie mnie obserwuję od momentu ostatniego gwizdka . Przeprowadzając wywiad z Marcinem czułam jego wzrok na swoich ustach .- No idź - powiedział Możdzi .
- Co ? - odpowiedziałam zdezorientowana
- No idź bo  mnie wzrokiem zabije - zaśmiał się .
Cała czerwona , podziękowałam mu za wywiad i poszłam pogratulować Bartkowi .W drodze do niego ,cały czas obserwował moje ruchy.
- Gratuluję - wymruczałam .
- chodź!- zaśmiał się i pociągnął mnie za sobą .Biegliśmy śmiejąc się jak nastolatkowie ,zakochani w sobie po uszy nastolatkowie . Gdy dobiegliśmy do końca długie korytarza ,gdzie mogliśmy być całkiem sami ,przyparł mnie do ściany i zachłannie wpił się w moję wargi . Całował tak subtelnie i z uczuciem .Każdy pocałunek sprawiał że nie chciałam tego przerywać.Gdy braliśmy oddechy ,oparł czoło o moje , dłońmi głaskał moje policzki patrząc mi w oczy .
- Kocham Cię - szepnęłam ,widząc iskierki w jego oczach aż się uśmiechnęłam .
- Dziękuję - powiedział
- za co ? - spytałam zdziwiona
- Za to że jesteś , że mnie kochasz , że Cię mam .
Na te słowa łza spłynęła mi po policzku , przycisnęłam go do siebie i pocałowałam .
- Te gołąbeczki ,bo pojedziemy bez  Was ! - zaśmiał się Wrona.
- Chodź - zaśmiałam sie .
W autokarze usiedliśmy obok siebie ,oparłam się o jego ramię i automatycznie zasnęłam .



WITAM ;p
 Wiem , trochę przeniosłam sie w czasie , ale tak mi lepiej ;>
Mogę robić co chcę , to moja fikcja ;>

jeszcze jutro coś na nieidealnej ;>

czwartek, 18 lipca 2013

Libster awards :)

Cóż nie spodziewałam się tego  ale została nominowana przez  http://moni2824-z-siatkowka-przez-zycie.blogspot.com


pytania:
1.Ile masz lat?
2.Jak masz na imię?
3.Trenujesz siatkówkę?
4.Od jak dawna interesujesz się siatkówką?
5.Jaki jest twój ulubiony siatkarz?
6.Jaka jest twoja ulubiona drużyna siatkarska?
7.Jakie jest twoje hobby?
8.Jakie masz plany na przyszłość?
9.Masz jakieś zwierzę?
10.Co cię zainspirowało do napisania bloga?
11.Jakiej muzyki słuchasz?

Odpowiedź :)
1 .W sobotę ( 20 lipca) skończę 17 

2 .Ola
3.Przez 6 lat trenowałam jednak przez kontuzję stawu skokowego już nie trenuję regularnie jedynie w reprezentacji mojego technikum na różnych zawodach
4.hmm sporo coś koło 11 lat już będzie
5. Trudne pytanie bo uwielbiam ich wszystkich ale Zbigniew Bartman ,Krzysztof Ignaczak , Michał Winiarski , Matt Anderson , Piotr Nowakowski i Karol Kłos to moi ulubieni siatkarze
6 . Skra , JSW i Sovia oraz Lube :)
7. Fotografia , sport i mecze piłkarskie i siatkarskie
8. skończyć technikum później dwa kierunki studiów geologia i dziennikarstwo sportowe
9.hmm braci ? :D mam psa , Dianę :)
10 . Tak naprawdę to radość z fikcji literackiej i nuda 
11.Wszystkiego od metalu bo hip hop 





Moje pytania :
1 . Jak masz na imię ?

2. Ile masz lat ?
3. Skąd piszesz ?
4.Dlaczego piszesz ?
5.Dlaczego siatkówka ?
6 .Ulubiony klub ?
7.Ulubiony libero ?
8. Jakbyś miała wybrać kraj w którym byc grała , to który ?
9.Co sądzisz o nowym projekcie Kadzia ?
10 .Czego brakuję naszej kadrze ?
11 Kto wygra ME ?

Nominuję :
http://rozegranie-na-blok.blogspot.com/
http://jestesmoimtatuazem.blogspot.com/
http://nie-poddawaj-sie-nigdy.blogspot.com/

czwartek, 4 lipca 2013

Dwadzieścia osiem

-  co ? nie bardzo rozumiem - zdziwił się Bartek 
- będę  przeprowadzać z Wami wywiady , jeżdżąc z Wami wszędzie gdzie się da . a potem wysyłać je e-mailem do prezesa Piechockiego . No , więc tak łatwo się mnie nie pozbędziecie .

- Nawet nie wiesz jak się cieszę ! - Otoczył mnie swoimi ramionami  . O tak , bardzo mi tego brakowało , jego ramion , jego zapachu , całego . Znów mogłam się napawać jego bliskością , jego widokiem . Wiem że nie będziemy mieli dla siebie zbyt dużo czasu , ale wolę to niż płacz z tęsknoty za nim w domu .
- Dobra chłopaki idę po klucz  do pokoju , muszę się zgłosić do recepcji 
- Zibi powiedz Andrei że się spóźnię ale wszystko mu później wytłumaczę 
- O nie , nie mój drogi , już na trening ! - zaśmiałam się
- ani myślę żebyś Ty musiała sama te bagaże wnosić, cichaj Betka - pocałował mnie w nos - i choć już po ten klucz .

- Dzień dobry nazywam się Bernadetta Czykoń , jestem wysłanniczką Skry Bełchatów , czy mogę odebrać klucz do pokoju ?
- o Witam , tak , tak rzeczywiście . Proszę , pokój 114 . Życzę owocnego pobytu . Miłego dnia

- a Tobie co tak wesoło ? - spytałam Bartka , gdy jechaliśmy windą
- Masz pokój 114 , tak ? - potwierdziłam- mmm ale mam piękną sąsiadkę - zamruczał mi do ucha 
- tak ? - zaczęłam się z nim droczyć - a któż to taki ?
- wiesz , taka piękna , wysoka , totalnie zawładnęła moim sercem , może znasz ? - spytał , kładąc mi ręce na biodrach i nos na szyi .
- mmm nie , a warto poznać ?- wyszeptałam , zmroczona jego pieszczotami.
- Betka , tak bardzo tęskniłem - przytulił się do mojej szyi , składając na niej pocałunek .
- Ja też , nawet nie wiesz jak bardzo - nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w pokoju . Czułam jego ręce wszędzie , to bylo takie wspaniałe uczucie . Być z nim , czuć go , całować . Jednak musiałam to przerwać .

- Kocie muszę iść do Andrei - powiedziałam między pocałunkami .
- ja też , noi ? - spytał nie przerywając pocałunków
- Chodź , obiecuję że nadrobimy to później .
Weszliśmy na siłownię trzymając się za ręce . Usłyszeliśmy śmiechy i gwizdy . Bartek przyszpilił mnie do ściany i zachłannie pocałował 

- powodzenia - szepnął i poszedł ćwiczyć .
Cała twarz płonęła mi rumieńcem . Na szczęście Andrea zaakceptował wszystkie nasze warunki i mogła być z nimi wszędzie i zawsze . Posłałam Kurkowi buziaka i uniosłam kciuk w górę . Czuję że to będzie wspaniała przygoda .




SĄ WAKACJE KOCHANI ! :D

Do boju POOOOOLSKA ! tyle w temacie ;)


poniedziałek, 17 czerwca 2013

Dwadzieścia siedem

Obudziłam się wtulona w Bartkowy tors .Gdy spał wyglądał strasznie uroczo , taki moj dwumetrowy aniołek .Nie chcąc go obudzić , rozejrzałam się po NASZEJ sypialni .O boże !  cały pokój był w odcieniach czekolady i beżu tak jak sobie wymarzyłam . Naprzeciw naszego łóżka była szafa z olbrzymim lustrem . Wszędzie porozwieszane były nasze zdjęcia , jestem pełna podziwu że ta gaduła się nie wygadała !

- o czym myślisz ? - z moich rozmyślań wyrwał mnie Bartek .
- jak Ty gaduło się nie wygadałeś !
- ja gaduła ? ja ? -roześmiał się i zaczął mnie łaskotać - tak ? i kto tu teraz jest górą ?
- Barteek - piszczałam  - Bartuś , kochanie ! 
-no już , tylko wiesz , musisz zapłacić - siedział na mnie i trzymał moje ręce nad głową .
- hmm zapłacić , a jak ?- droczyłam się  z nim 
- no nie wiem , może na przykład tak ? - spytał namiętnie mnie całując .


Bartek wracając o treningów został powołany o reprezentacji .Doskonale wiedziałam że to oznacza rozłąkę ale wiedziałam że przetrwamy .Wiele razy rozmawiając z nim przez Skype ukrywałam płacz żeby zaraz po zakończeniu rozmowy wybuchnąć płaczem . Nadal pracowałam w Skrze .Właśnie jadę do Spały gdzie jako wysłanniczka Skra.tv będę jeździć razem z chłopkami na mecze i relacjonować każdy mecz i trening dla naszych fanów . Jednak ja doskonale wiem że Pan Piechocki zlitował się nade mną , widząc moją tęsknotę , wysłał mnie do Spały .Czy powiedziałam Bartkowi ? Oczywiście że nie !  

Podjeżdżając pod ośrodek , czułam lekki dreszczyk emocji i ciary na plecach . Tak dawno go nie widziałam . A co jeśli będzie zły ? STOP ! Betka czym ty się przejmujesz , na pewno się ucieszy !

Niepewnie wyszłam z samochodu i skierowałam się o recepcji . Wchodząc o środka zobaczyłam GO. Stał do mnie tyłem , rozmawiając z Zibim i Kubą Jaroszem . Gdy mnie zobaczyli , dałam im znak żeby sie uciszyli . Zostawiając walizki tam gdzie stałam , najciszej jak umiałam , podeszłam o niego i szepnęłam mu do ucha :
- Cześć Kocie -zdezorientowany Bartek odwrócił się . Jego oczy miały wielkość jak spodki od filiżanek .
- Boże Becia ! -wziął mnie na ręce i zaczął kręcić dookoła - Co Ty tu robisz ? -spytał odstawiając je na ziemię
- no wiesz , jak mnie nie chcesz , to zawsze mogę sobie pójść - drażniłam się z nim , usiłując się wyrwać z jego uścisku 
- O nie już Cię nie puszczę - szepnął mi do ucha 
- mmm Ja tylko na to czekam - wpił się w moje usta . Boże ! jak mi tego brakowało

- Nie chciałbym Wam przeszkadzać ale Betka co Ty tutaj robisz ? - do rzeczywistości przywołał nas Bartman 
- No panowie nie wiem czy Wam się to spodoba czy nie ale od dziś będę waszym cieniem .
Mina Bartka wyrażała więcej niż tysiąc słów.







Witam !
Sezon na leżing , plażing , opierdaling uważam za otwarty !!
Oceny wystawione , więc totalna wyjebka :D
Wiem długo mnie nie było , ale wiecie jak to jest ; p
Zibi w Modenie , cóż miałam nadzieję że zostanie w Polsce ale cóż , za to się oświadczył nam Bartman , cóż nie pozostaje nam nic innego jak życzyć szczęścia i WYTRWAŁOŚCI i spokoju ducha dla Asi ;)
Pan Łasko w końcu usidlił i ma teraz Panią Łasko ;p szczęścia gołąbeczki ;)



środa, 1 maja 2013

Dwadzieścia sześć

Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.To było za piękne , by było prawdziwe .
- Ale kiedy ? jak ? 
- Dłuższe treningi , wypady na piwo . Myślisz że dałbym sobie sam radę ? Podoba Ci się ?
 Nic nie odpowiedziałam tylko zaczęłam płakać 
- Betka proszę powiedz coś , co się dzieje ? nie podoba Ci się ?- spytał przestraszony .
- Oj zamknij się - przytuliłam go - tu jest cudownie - wychlipałam .
- Tylko ?
- Ja nie mam nic dla Ciebie - szepnęłam .
- Masz -popatrzyłam na niego zdziwiona -dałaś mi siebie , całą siebie . Wróciłaś do mnie . A teraz jeszcze będziesz ze mną pracować . Tyle mi wystarczy . Kocham Cię maleńka .
Nic nie powiedziałam tylko go pocałowałam .Nasze języki zaczęły toczyć bitwę . Całując się ,podnieśliśmy się z podłogi . Całując się , obijając się o każdy możliwy przedmiot , doszliśmy do sypialni .Zdążyłam zobaczyć tylko wielkie łóżko na którym delikatnie położył mnie Bartek .Jedną ręką trzymał moje ręce nad moją głową drugą ściągał ze mnie ubrania . Pocałunkami obdarzał całe moja ciało .Czułam go wszędzie , a on się ze mną perfidnie droczył . Byliśmy nadzy . Nagle poczułam jego palce TAM .
- mm lubie patrzeć jak dochodzisz - mruknął .Poruszał palcami raz szybciej raz wolniej , nie mogłam go dotknąć , doprowadzał mnie tym do szału . Wiłam sie pod nim  z rozkoszy . oooch było mi z nim taak 
dobrze .
-Baartek - jęczałam .
Nagle wszedł we mnie z taka mocą , czułam że jestem cała jego ,czułam go w sobie .Czułam się  niesamowicie .Czułam że nie wytrzymam .
- Oooch BARTEK ! - wykończeni padliśmy na łóżko.Kurek przyciągnął mnie do siebie i przykrył nas narzutą .
- to jak Ci się podoba mieszkanie kochanie ?
- jeszcze go nie widziałam - zaczęłam chichotać .
- najbardziej lubię cie właśnie taką .
- jaką ?
- roześmianą , nie ułożoną , zaraz po seksie  , moją .
- Kocham Cię , nawet nie wiesz jak .- wtuliłam się w jego ramię , całując je .
- oj wiem  - zaśmiał się .
- to kiedy możemy sie wprowadzić - spytałam  .
- Wiesz ,my już tu mieszkamy .


_____________________________________________

Cześć i czołem .
Dawno mnie tu nie było i wiele się zmieniło .
1 - .Zaksa 
- co ?
-na pewno nie mistrzostwo  :D

2. Bartman odchodzi , szkoda .Podszkoli sie i wróci ;p
3 . Wrona , Antiga w SKRZE < 3
4. Falasca trenerem SKRY..
5 . Świderski trenerem ZAKSY
6.Lipe odszedł z ZAKSY .
7 Konarsky zastąpi Bartmana w SOVI .
8 .Holmes odszedł z JW

szkoda nie ?

xoxo ;*

niedziela, 31 marca 2013

Dwadzieścia pięć .

Zegar tykał, zakłócając ciszę w naszej sypialni. Na nocnej szawce  paliła się lampka,  oświetlając pomieszczenie tworząc romantyczny nastrój .
Podobał mi się ten widok. My razem. Ja leżąca na jego nagim ramieniu, jego dłoń przesuwająca się wzdłuż mojego kręgosłupa .  Moje zrumieniane policzki i  rozmarzony wzrok Bartka . Co chwilę posyłaliśmy sobie ukradkowe spojrzenia , muskałam ustami jego szyję i policzek, mrucząc ciche kocham Cię i dostając w odpowiedzi identyczny zwrot . Aura panująca w jego sypialni, iskry widoczne niemal gołym okiem, rytmiczny dźwięk bijącego serca , lekko unosząca się klatka piersiowa pode mną i ciepły oddech muskający moje policzki. Czego więcej mogłam chcieć w tej chwili?
Po raz kolejny zaciągnęłam się zapachem jego perfum
- Kocham Cie głuptaku-siuraku - mruknęłam pod nosem, Bartek zaśmiał się pod nosem i musnął wargami moje czoło. Myślał, że już spałam.
A ja właśnie przeżywałam najpiękniejszy moment mojego życia.

Obudziłam się kilka minut po siódmej . Po całym pokoju walały się nasze ubrania . Na samo wspomnienie poprzedniej nocy , uśmiech sam wkradał mi się na usta .Widok wielkiego mężczyzny , z otwartą buzią , potarganymi włosami był prze słodki .
- kochanie , wstawaj - szepnęłam mu do ucha .
- kocie , jeszcze  5 minut
- żadne 5 minut - zaczęłam go łaskotać 
-tak się będziemy bawić ? - przewrócił mnie na plecy .

Kilka minut przed 9 byliśmy już na hali .
-Betka a co Ty tak nagle na trening chcesz chodzić  , hm ?
- a co , nie lubisz jak jestem ? jak tak to juz mnie nie ma - zaczęłam kierować się ku wyjściu .
- nic takiego nie powiedziałem - przyciągnął mnie do siebie - uwielbiam jak ze mna jesteś .
- no to panie siatkarzyku , pan idzie do szatni a ja do toalety . No już , już - zaśmiałam się .
- no ale tak bez żadnej zachęty ?
- no już - cmoknęłam go w usta - masz.
- o nie , nie koleżanko - przyciągnął mnie do siebie i zachłannie wpił się w moje usta .

Gdy Bartek wszedł do szatni , jak ruszyłam ku gabinetowi Piechockiego . Z sercem na dłoni , lekko zapukałam do drzwi .
- proszę !- usłyszałam .
- Dzień dobry , nazywam sie Bernadetta Czykoń , miałam tu dzisiaj podpisać umowę .
-a tak , ale proszę się nie denerwować - zaśmiał się - proszę tutaj podpisać i idziemy do chłopaków . Pewnie nie mówiłaś nic bartkowi ?
- nie , chciałam mu zrobić niespodziankę .
- to chodźmy .
Po drodze , omawialiśmy wszystkie szczegóły . Z jednej strony cieszyłam się ,że będę pracować z osoba którą kocham , ale z drugiej strony bałam się , przecież może on sobie tego nie życzy ? może nie chcę bym wkraczała do jego siatkarskiego świata ? Do sali weszliśmy niespostrzeżeni , dopiero trener zdołał uciszyc chłopaków . Bartek wysłał mi pytające spojrzenie .
- Chłopaki , cisza ! nie chcąc przedłużać , chcę przedstawić waszą nową panią fizjoterapeutkę  , pani Bernadetta Czykoń .- usłyszeliśmy gwizdy i oklaski siatkarzy .Bartek podszedł do mnie zaczął smyrać mnie nosem po szyi 
- mała co to ma znaczyć ?
- niespodzianka ?
- to teraz moja kolej , czekaj na mnie- przygryzł mi ucho i poleciał do szatni.
Czekałam pod halą .Bartek podszedł , zawiązał mi oczy , kazał nic nie mówić, zaprowadził do samochodu i pojechaliśmy . Na pytanie gdzie jesteśmy odpowiadał 
- spokojnie , kochanie . W Bełchatowie .
Po około 20 minutach , zatrzymaliśmy się. Bartek , nie rozwiązują mi oczu , prowadził mnie gdzie i jak mam iść . Poczułam że wsiadamy do windy .gdy z niej wyszliśmy , poprosił aby wyciągneła dłoń .
- Daj rękę .
- po co ?
- zobaczysz , na daj . - położył mi klucz na ręce i rozwiązał oczy - an teraz i otwórz drzwi .
Moim oczom ukazało się wielkie , przestronne mieszkanie całe w różach i świeczkach .
- witaj w domu kochanie .



~*~
Chorobo i śniegu PASZOŁ WON !


Wesołych i nacieranego dyngusa ;*

środa, 27 marca 2013

Dwadzieścia cztery .

Po dotarciu na halę , Bartek poszedł od razu do szatni , ja natomiast udałam się na salę .
Usiadłam na trybunach i czekałam aż pięknisie się przebiorą .Nie czekałam długo . Poprawiłam się , słysząc ich słowne przepychanki .
- BETKA ?! ty tutaj ?! - zdziwił się Szampon - To ja się nie dziwie że Siurak taki uchachany . Cześć - Powiedział ściskając mnie .
- powieetrza -wychrypiałam .
- No już , bo zabijesz mi narzeczoną , daj jej oddychać - bronił mnie Bartek .
- To się porobiło , i Ty przyjęłaś go ? takie , głupiego naszego Kurasia ?- zaśmiał się .
- Tak , bo to mój głupiutki , ale kochany Kuraś - Przytuliłam się do niego .
- awwwwww jakie to słodkie - chłopaki wytarli wyimaginowaną łezkę .
- Dobra koniec tych czułości - krzyknął trener - zapraszam na trening .

Dostałam buziaka i wróciłam na trybuny . Trening trwał dwie godziny. Dwie godziny oglądania wysiłku i pasji włożonej w to co kochają . Wielokrotnie przełamywali swoje wewnętrzne bariery .Wielokrotnie musieli rezygnować z osobistych przyjemności by grać . Musieli zostawiać rodziny , przyjaciół by móc grać , by móc się rozwijać . Byłam pełna podziwu dla nich .Trener zagwizdał koniec treningu.Chłopaki udali sie do szatni a ja kierowałam się do wyjścia .
-Bernadetta , mogę Cię prosić ? - usłyszałam głos trenera .
- Tak ? - spytałam zdziwiona .
- Słuchaj , wiem że to może jeszcze nie odpowiedni moment , ale mam dla ciebie małą propozycję . Nasz fizjoterapeuta niespodziewanie odszedł z pracy , zostawiając nas no powiem , w czarnej dupie . Nie chciałabyś u nas pracować ?
- ale tutaj ?
- tak , zrozumiem jeśli odmówisz .
- nie  to znaczy tak . Tak zgadzam się , Chętnie przyjmę tę pracę .
- Jezu naprawdę ? Dzięki Ci , ratujesz nas - przytulił mnie - dzwonie do prezesa .
- To moge już iść ?
- Tak , tylko przyjdź na ranny trening .
- trenerze mogę mieć prośbę ?
-oczywiście , co tylko chcesz .
- Proszę nic nie mówić Bartkowi ,dobrze ?
- ok , nie ma problemu , to do jutra .
- do zobaczenia .
Nie mogę w to uwierzyć . Ha ! zostałam lekarzem Skry coś niesamowitego ! Ale się Kurek jutro zdziwi .
- no co tak długo -uśmiechnął się Siurak
- no co , musiałam Cię dokładnie obgadać z Nawrockim , nie ?
- ach tak -  udał obrażonego i kierował się ku wyjściu .
ach tak , tak się bawimy pomyślałam  i rozpoczęłam grę która On sam zaczął . Nie odzywaliśmy się całą drogę powrotną .Lecz gdy tylko zamkneliśmy drzwi naszego Kurka mieszkania , on od razu przyszpilił mnie do ściany .
- Co robisz ? 
- obiecałaś  mi nagrodę - mówił między pocałunkami w moją szyję.
- oo to już nie jesteś obrażony ?
- uwielbiam jak się złościsz , jutro chce Ci coś pokazać .
- a c..- zamknął mi usta pocałunkiem .


~*~

O niczym .
Trzymajcie się ciepło , ja właśnie walczę z różyczką ; l


Zapraszam

wtorek, 19 marca 2013

Dwadzieścia trzy .

Następnego dnia Bartek wrócił do treningów . Po dość dużej przerwie , spowodowanej moim wypadkiem , wrócił już do normalnego trybu życia siatkarza . Widać było braki w technice ale trener był pod wielkim podziwem jego determinacji i pasji jaką włożył w pierwszy trening po powrocie .Zostałam sama w domu , cóż , taki mój los .We Włoszech skończyłam studia więc może sobie jakiejś pracy poszukać ? Na razie postanowiłam posprzątać mieszkanie i  ugotować coś na kolację .Postawiłam na pierś z kurczaka na szpinaku . Jak postanowiłam tak zrobiłam . Ziemniaki powoli dochodziły , kurczak w piekarniku . Nachyliłam się aby zajrzeć do piekarnika i poczułam jak ktoś kładzie ręce na moich biodrach . Aż podskoczyłam ze strachu i przywaliłam komuś w głowę , łyżką którą trzymałam w ręce .
- AAuu nie liczyłem na aż TAKIE przywitanie - zaśmiał się Bartek
- Jezu weź mnie tak nie strasz ! - czepłam go jeszcze raz w bark - nawet nie wiem kiedy wróciłeś .
- mmm a co tak ładnie pachnie ? - spytał , przyciągając mnie do siebie .
- Obiad . - droczyłam sie z nim 
- Aha obiad powiadasz ? - pocałował mnie . Ale jak pocałował ! normalnie ugięły się pode mną kolana!
- Dobra siadaj - powiedziałam przerywając czułości .
- ej , chodź tu - marudził 
-siadaj już nakładam obiad - pokazałam mu język
- Nie wiedziałem że mam tak uzdolnioną narzeczoną - zaśmiał się gdy skończył jeść - Ty chyba chcesz mnie utuczyć .
- Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz , kochaniutki - powiedziałam , po wstawieniu naczyń do zmywarki , kierując się do salonu .
- tak ? - złapał mnie w pasie i przerzucił przez ramię .
- Bartek nie wygłupiaj się , puść mnie - zaczęłam walić go po placach.
- jak mi coś obiecasz ?
- wszystko ?!
-BARTEK !!
- No już , już - postawił mnie - pójdziesz ze mną na wieczorny trening ? -zrobił oczka ze shreka .
- yghy jak obiecałam , to pójdę - udawałam obojętną .
- no ta za 30 min wychodzimy - pocałował mnie w czoło .

- ILE ?!?!?!?!
- czas mija - zaśmiał się .
Ubrałam się klasycznie , w czarne rurki , sweter typu oversize .Oczy pociągnęłam kreską i tuszem .Po 20 minutach byłam gotowa.
- ekhm 
- tak .. co juz ? to chyba jakiś rekord - zaśmiał się 
- nie bądź cyniczny kochanie - podeszła i usiadłam mu na kolanach , wpijając się zachłannie w usta - chodź kochanie bo się spóźnimy na twój trening - zaśmiałam się .
- Ale ..
- spokojnie , jęlsi dobrze się sprawisz na treningu , dostaniesz nagrodę - powiedziałam wychodząc z mieszkania .


___________________________________
No Witam ;*
Coś z niczego . Nudne jak flaki z olejem .
Sielanka  trwa ale spokojnie ;)
Widziałyście profil Karola Kłosa na Facebook`u ?
Trafiła Kosa na Kłosa , Karola Kłosa
Napiszcie do niego jesli chcecie , na pewno odpiszę ;)
Ja pisałam z nim o rzeczach kompletnie nie związanych z siatkówką :p
Fajny człowiek ;)


piątek, 15 marca 2013

Dwadzieścia dwa .







W żaden sposób nie chciałem jej urazić .Wręcz przeciwnie . 
Uwielbiam ją . Każdą jej zaletę a wadę jeszcze bardziej .
Po wczorajszej sprzeczce nie było już śladu .Chciałem coś dla nie zrobić.
Widząc jak śpi a przez sen tak słodko marszczy nosek , szybko wymknąłem się z łózka by przygotować wszystko co będzie mi potrzebne . 
- Kotuś - próbowałem ja obudzić .
- mhmmm 
-Wstawaj śpiochu 
- Jeszcze pięć minut , mamo 
-Ja Ci dam mamę .
Nie patrząc na to w czym śpi  , zawinąłem ją w pościel , przerzuciłem sobie przez ramię i zamknąłem za nami mieszkanie .
Posadziłem ją obok siebie , na miejscu pasażera a ona nawet nie drgnęła !
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to , że czułem się jakbym porywał własną narzeczoną !
Odjechaliśmy z pod mieszkania .

*

Miałam piękny sen , czułam jakbym się unosiła i była lekka jak piórko .
Jednak gdy otworzyłam oczy nie zobaczyłam Kurka , wręcz przeciwnie . Za oknem mijałam różne krajobrazy .
- Co do cholery ?
- Tez Cię witam kochanie - usłyszałam .
- Bartek co sie dzieje ? 
- nie chciałaś się obudzić - zaśmiał się 
- no ale to nie był powód żeby mnie  " porywać "
Nic nie odpowiedział tylko się zaśmiał .
Udawałam obrażoną więc resztę drogi spędziliśmy w ciszy .Gdy zajechaliśmy , Bartek wyszedł bez słowa a ja nie ruszałam się bo po 1. byłam w piżamie po 2. na boso .Jednak nie czekałam długo . Bartek otworzył drzwi i wręcz wyrwał mnie z samochodu .
- Dokąd mnie niesiesz głuptasie ? - spytałam mocniej wtulając się w jego tors.
- zobaczysz . 
Długo nie musiałam czekać . Moi oczom ukazała się piękna polana na wzgórzu . Na jej środku leżał koc a na nim śniadanie i wszędzie pełno poduszek .
- Ale jak , co ? - pytałam nie mogąc uwierzyć w to co widzę .
- Jak to co , śniadanie - uśmiechnął się . - Mam nadzieję że będzie Ci smakowało .

I smakowało ,  aż dziwne że to Bartek zrobił .Była piękna wiosenna pogoda .Było po prostu pieknie , jednak magię chwili psuła.... moja piżama .
- Dziękuję Ci kochanie - musnęłam jego usta .jednak to mu nie wystarczyło .
- Bartek co ty ro...- nie dał mi dokończyć zdania .Całował mnie po szyi , piersiach schodząc powoli w dół. Sprawę ułatwiała mu moja piżamka , pod którą nic nie miałam .Ja niestety musiałam się męczyć z jego spodniami , ale udało mi się .
To co wyprawiał językiem miedzy moimi udami , przechodziło ludzkie pojecie  . Wiłam się pod wpływem ekstazy jednak błagałam żeby nie przestawał . Widząc że jesteśmy gotowi , wszedł zdecydowanie we mnie . Każde nasze westchnienie było minimalizowane pocałunkiem . Widząc kropelki na jego czole oraz ślady moim paznokci na plecach , razem dochodziliśmy . widziałam miłość i pożądanie w jego oczach . Kilka mocniejszych pchnięć i wznieśliśmy się na wyżyny rozkoszy .
- Jesteś piękna - szeptał gdy całował mnie po szyi , na co ja wybuchłam śmiechem - z czego się śmiejesz ?
- Po prostu spełniłam jedną ze swoich fantazji - odpowiedziałam
-  Oooo proszę , czego ja sie tu dowiaduję ? a dużo ich jeszcze masz ?
- oj zdziwił byś się , skarbie , oj zdziwił .





Witam !
Jutro początek FF , wszyscy bez wyjątków kibicujemy ZAKSIE !


Zapraszam 
tu 
i tu

czwartek, 7 marca 2013

Dwadzieścia i jeden .

- Betka ? Właściwe dlaczego Ty nic nie wspominasz o ojcu ? - spytał .
- Wiesz co ? nie ma o kim rozmawiać ja nie mam ojca...
- Co Ty mówisz ? Każdy go ma ?!
-ALE JA JUŻ NIE ! - wrzasnęłam .

Moje dzieciństwo było na pozór idealne . No właśnie , wszystko to były pozory . Miałam niby kochających rodziców , jednak czułam że mam tylko mamę . Ojca nigdy nie było . Wiem że kochał mamę bo to było widać ale widać było również to że dziecko było mu nie na rękę .Gdy gdzieś wychodziliśmy , owszem był kochającym ojczulkiem a raczej go udawał . Obrywałam a wszystko . Za nieumyte zęby , za kurz choć przed sekundą w tym miejscu go ścierałam . Jednak to było  nic w porównaniu do tego jak wracał , z przegranej sprawy . Tak mam ta " cudowną przyjemność " bycia córką prawnika .Wtedy  mój dom zamieniał się w piekło . Wtedy najczęściej chowałam się pod łóżko żeby mnie nie znalazł . Słyszałam krzyki mamy żeby się opanował lecz on nic sobie z tego nie robił .
Jednak jak miałam 15 lat miarka się przebrała .
Za prośbą mamy , poszłam do jego kancelarii zanieść mu dokumenty których zapomniał .
Jednak to co zobaczyłam przelało szare goryczy . Mój ojciec posuwał  swoją asystentkę na biurku .
Nie wiem co wtedy myślałam , zapewne niewiele . Podeszłam do biurka i wyciągnęłam to lafiryndę za włosy . Widok twarzy mojego ojca - bezcenny . Wtedy robiłam coś niewiarygodnego a zarazem co chciałam zrobić od dawna .Mój ojciec dostał w twarz . Nigdy nie pomyślałabym że jestem do tego zdolna . - nigdy nie skrzywdzisz już mamy rozumiesz ? - dodałam , po czym wyszłam . Wleciałam do domu jak z procy . Zaczęłam pakować siebie i mamę . Nie miała nic do gadania , bez słowa , zabierając wszystko co nasze wyjechałyśmy z Rzeszowa i zamieszkałyśmy w Krakowie . Uwalniając się od ojca w końcu poczułam co to znaczy dom..
- Kochanie , przepraszam . - powiedział , wchodząc do sypialni w której się zaszyłam . - ja po prostu wiesz , chciałem tak jak rodzice mnie uczyli , spytać ojca o twoją rękę . Proszę nie miej mi tego za złe .
- Wiem , to ja przepraszam . Nie powinnam tak wybuchać - wtuliłam się w jego ciało - ale każde wspomnienie o nim , boli . Rozumiesz ?
-Tak , dlatego juz o nic więcej nie pytam . Chyba że sama zaczniesz rozmowę .
-Kocham cię - Powiedzieliśmy w tym samym momencie po czym parsknęliśmy śmiechem.

____________

Skra odpadła . To boli . Jednak właśnie w takim momencie możemy im pokazać jak wyglądają prawdziwi kibice . W dalszej fazie liczę na Sovię i JSW .


Zapraszam tu !


piątek, 22 lutego 2013

Dwadzieścia .

Nie wiem ile spałam , ale spało mi się cudownie .Gdy się obudziłam , Bartka nie było koło mnie .
Na jego miejscu leżała róża i kartka :

'' Ubierz się ładnie , dzisiaj zabieram Cię do naszej własnej bajki . Wyczekuj mnie o 17.
Kocham cię B . ;* "

Tego się nie spodziewałam.Widząc na zegarku 12.39 kieruję się do łazienki . Napełniam wannę
wodą dodając do niej wszystkie hotelowe olejki . Wychodzę z niej po 2 godzinach .Sama nie wiem kiedy to tak zleciało . Włosy podkręciłam lekko lokówką , ubrałam koronkową , kremową sukienkę do połowy uda i pasujące do niej szpilki . Kilka minut przed 17 do drzwi naszego hotelowego pokoju ktoś zapukał . Otworzyłam z myślą że spotkam tam Bartka , jednak przed sobą widzę całkiem obcego faceta , z jakże wymownym imieniem na plakietce - Tomek .
- Dobry wieczór , przepraszam kim pan jest ?
-Proszę się nie obawiać , przysłał mnie pani chłopak . Zapraszam , nie każmy mu na panią czekać .
Po chwili chwytam go pod rękę i prowadzi mnie do starego forda z okolic lat 60 . XX wieku.
Podjeżdżamy pod deptak w okolicy plaży gdzie czeka na mnie mój ukochany a w rękach trzyma wielki bukiet lilii .
- Pięknie wyglądasz - mówi i podstawia mi swoje ramię .
- Dziękuję , ale ja dalej nie wiem co ty kombinujesz . - zarumieniłam się  .
- Chodź ze mną to zobaczysz .
Idziemy brzegiem morza w ciszy . Naszej ciszy . Nagle cała plaża zmienia się nie do poznania .Wszędzie  świeczki , płatki róż a na samym środku stolik a przy nim dwa krzesła . Dochodzimy do niego a Bartek pomaga mi przy nim zasiąść .
Jemy w ciszy co chwila zerkając i uśmiechając się do siebie .
- Kochanie -zaczął - wiele razem już przeszliśmy o wiele za dużo . Jak  zobaczyłem Cię po raz pierwszy ,wiedziałem że będziesz moja -zaśmiał się . -Było nam razem cudownie . Dzięki nam Zbyszek i Majka poznali się . Potem ta chora sytuacja z Kaśką i twój wyjazd . Załamałem się jak Cie nie było , wiesz ? codziennie wyobrażałem sobie co robisz , gdzie jesteś , cy o mnie myslisz tak jak ja o Tobie i czy mnie jeszcze kochasz .Potem wróciłaś . Moje życie znowu nabrało sensu . Jednak nie na długo . Jak zobaczyłem Cię całą we krwi na tym chodniku , nie wiedziałem co zrobić . Później w szpitalu jak walczyli o twoje życie chciałem ze soba skończyć . Później jak powiedzieli że przez tego kretyna straciliśmy nasze maleństwo i nie wiadomo kiedy sie obudzisz ze śpiączki - głos mu zadrżał a po moich policzkach spływały  łzy - jednak Ty się obudziłaś . Daliśmy radę . Dlatego Bernadetto Czykoń , wiem że już raz się zgodziłaś ale zapytam Cię o to jeszcze raz . Zostaniesz moją żoną ?
- Tak , ponownie tak ! - wykrzyczałam.
-Boże jak ja Cię kocham . AAAA KOCHAM BERNADETTĘ CZYKOŃ ! - wykrzyczał i obracał mnie w powietrzu .




Takie coś . Nudzi mi się . Jestem chora .Ogólnie jest do dupy ale stabilnie ;)


sobota, 16 lutego 2013

Inne ?

Choć już założyłam nowego bloga , to dzisiaj naszło mnie na coś kompletnie innego choć podobnego . Mam nadzieję że również to przypadnie Wam do gustu . Zapraszam więc na http://inna-od-wszystkich.blogspot.com/ 



                                                                          xoxo
                                                                          Ola ;*

XIX

- Kochanie wstawaj - obudził mnie ciepły głos Bartka.
-hymyh ..
-No słońce chodź , bo nie możemy się spóźnić .
Gdy otworzyłam oczy , zauważyłam że jesteśmy na lotnisku .
-Bartek gdzie my my jesteśmy ?
-No jak to gdzie , na lotnisku nie widzisz ? - odpowiedział wyraźnie rozbawiony .
-to widzę ale gdzie my lecimy ?
- zobaczysz jak dolecimy .
- nie powiesz mi prawda ? - spytałam zalotnie mrugając .
- nie . - odpowiedział stanowczo .
Bartek doskonale postarał sie o to żebym nie dowiedziała się gdzie lecimy . Na lotnisku nikt nie wypowiadał żadnych informacji o locie a na pokładzie podczas czytania informacji nazwa miejsca nie została wymieniona.
- Barteeek - szepnęłam mu do ucha.
- No ?
- Nawet nie wiesz , na co mam tera ochotę - odpowiedziałam mu ,głaszcząc go po udzie .Oczy miał wielkości pięciozłotówek .
- No ale co , teraz ? - mówił między pocałunkami w szyje .
- spokojnie ,wytrzymam . - położyłam mu sie na kolanach .
-Ale zaraz ja nie wytrzymam jak nie zmienisz pozycji - wyraźnie się zarumienił .
-Oj kocie - pocałowałam go zachłannie w usta i położyłam głowę na jego ramieniu .-nawet nie wiesz jak mi tego brakowało - powiedziałam po cichu i zasnęłam .

Obudziły mnie pocałunki w szyję . Nie wiem ile lecieliśmy i dokąd ale nie przeszkadzało mi to.Wystarczy że Bartek był przy mnie .Nic więcej do szczęścia nie było mi potrzebne .
- Bartuś jak ja Cię przepraszam . Wiem że boisz się latać a ja egoistycznie całą podróż przespałam zamiast być przy tobie - zrobiło mi się strasznie głupio .
- Ciii kochanie , spokojnie .Wszystko gra . Twoja obecność , widok Twojej spokojnej twarzy sprawił że zapomniałem o strachu . Koniec smutków maleńka ,zapinaj pasy . Lądujemy .
Po wyjściu z samolotu , zawiązał mi oczy twierdząc że jak niespodzianka to niespodzianka. Nie wiem jak długo jechaliśmy . Cały czas instruował mnie jak iść żeby nie zrobić sobie krzywdy .            -kochanie tak bardzo Cię kocham - szepnął mi do ucha ,rozwiązując oczy. Widok jaki ujrzałam zabrał mi dech w piersiach . Nie wiedziałam co powiedzieć .W oczach automatycznie stanęły mi łzy .
Bartek odwrócił mnie w swoja stronę .
- co się dzieje kochanie ?
- Nic po prostu tak bardzo Cię Kocham.

Bez słowa padliśmy na łóżko .Oboje byliśmy strasznie zmęczeni choc ja przespałam prawie cały lot. Obudziłam sie przytulona do Bartkowego torsu . Zaczęłam całować każdy centymetr jego klatki .Zauważyłam że nie śpi ale udaję więc zaczęłam schodzić z pocałunkami coraz niżej .Powoli całowałam jego uda celowo omijając podbrzusze .Usiadłam na nim ponownie całując jego tors , drażniąc sutki  .Słysząc jego ciche sapanie zaczęłam całować jego szyję , podgryzać uszy aż w końcu doszłam do jego ust  . Całowaliśmy się bardzo zachłannie .Po chwili to on był górą . Zerwał ze mnie piżamę . Całując mój brzuch , dłońmi pieścił moje piersi . Po chwili znalazł się pomiędzy moimi nogami ,całując moje uda drażnił moje podbrzusze .
- Bartek ! - wykrzyczałam . Nie trzeba było mu nic więcej mówić .Wszedł we mnie delikatnie , jakby bał się zrobić mi krzywdę by po chwili znacznie przyspieszyć . Na tę chwilę nasze ciała były jednością . Krzycząc swe imiona doszliśmy na wyżyny rozkoszy .
-  Takie pobudki to ja mógłbym mieć codziennie - powiedział uśmiechnięty przytulając mnie mocno do siebie .
-Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało - powiedziałam całując go w szuję .
-Kocham Cię maleństwo .


















środa, 6 lutego 2013

XVIII

Dni w szpitalu minęły mi szybko . Bartek codziennie rano przychodził do mnie przynosząc mi kwiaty i świeże owoce .  Ilość bukietów powoli przerastała więc rozdawałam je osobą których nikt nie odwiedza. Widząc Bartka w moich drzwiach od razu uśmiech wkradał mi się na twarz . Nie wiem co bym bez niego zrobiła . Od wypadku minęły już dwa tygodnie . Przez ten czas chodziliśmy do psychologa , który pomagał mi uporać się ze stratą maleństwa . Nie powiem , było ze mną źle .Ale dzięki Bartkowi , temu że był przy mnie i wspierał mnie a ja jego , daliśmy radę.

- Wyjedźmy gdzieś . - szepnął Bartek mocniej mnie przytulając .
- Co ?
-Wyjedźmy gdzieś , gdzieś gdzie będziemy tylko Ty i Ja .
-Kochanie , nie wiem kiedy mnie wypuszczą a Ty masz treningi - przytuliłam się jeszcze mocniej .
- Moje treningi to nie problem , Nawrocki sam mi mówił że powinniśmy od tego wszystkiego odpocząć.
-Dobrze .
- co ?
- Dobrze  .Zgadzam się . tylko mam jeden warunek .
-jaki ?
-pocałuj mnie .

Niestety Bartek musiał iść na trening , więc znowu zostałam sama.Majka ze Zbyszkiem mieszkają w Rzeszowie więc nie mogą być tu codziennie , ale mnie odwiedzają . Co do nich samych ,są szczęśliwi i zakochani . Cieszę się bo oboje zasługują na szczęście .
Bartek wyjechał na mecz ,więc na te parę dni zostałam sama . W środę przyszedł lekarz oznajmiając że w piątek wychodzę . Od razu postanowiłam zadzwonić do Bartka .
-Cześć ,kochanie ! już się za mną stęskniłaś ? - zaśmiał się .
- Cześć , nawet nie wiesz jak bardzo .chciałabym żebyś tu był przy mnie. Ale nie tylko po to dzwonie.
-Co się stało ? - głos mu zadrżał .
-cii ni c spokojnie . Po prostu w piątek wychodzę 
- Naprawdę nie wiesz jak się cieszę - było słychać w jego  głosie niesamowitą radość - W piątek jestem po Ciebie nawet nie wiesz jak Cie kocham i się stęskniłem .
-Ja Cię też kocham Bartuś.
-Słuchaj musze leciec bo winiar się o cos drze . n ie zapomnij tam o mnie .Kocham Cię i nie przestane .Całuję .Pa
-Pa wariacie pa.
Cały czwartek spędziłam na pakowaniu i sprzątaniu po swojej obecności w tej sali . Pożegnałam się ze wszystkimi lekarzami i pielęgniarkami dziekując im za opiekę . W piątek rano obudziłam się i czekałam zniecierpliwiona na wypis.
-Dzień dobry Pani Bernatko , jak sie dzisiaj czujemy ? - spytał lekarz.
-Bardzo dobrze i nie kłamiąc mam ochote  stąd wyjść - odparłam.
-To nie przedłużamy . Tutaj ma pani wypis i wszystkie papiery . Mam nadzieję że spotkamy sie w nieco lepszych okolicznościach - powiedział wręczając mi dokumenty.
-Ja też  .Dziękuje Panu bardzo i do widzenia 
- Do widzenia .
Nie czekając na Bartka , wyszłam przed szpital i tam na niego czekałam .Po kilkunastu minutach zobaczyłam jak wysiada z samochodu .
- Bartek ! - pisnęłam i zostawiając  wszystko ruszyłam w jego strone. Po chwili byłam w jego ramionach i złączyliśmy sie w pocałunku .
-Betka , Nie wiesz ile na to czekałem - obracał mnie w powietrzu.
-jedźmy już .
I po chwili ruszyliśmy w drogę .Po chwili rozmowy ,odpłynełam w kraine Morfeusza .
Obudziłam się przykryta Siurakową bluzą w nieznajomym miejscu ..






Coś jest . 
ZAPRASZAM TEŻ TUTAJ


sobota, 2 lutego 2013

XVII

Byłam w miejscu które widzę po raz pierwszy . Wszędzie było pełno kwiatów,drzew śmiejących się dzieci.Było mi tu dobrze.Siedziałam na ławce i przyglądałam sie bawiącym się dzieciom .

Dosiadła się do mnie starsza pani .
-Beciu to nie jest miejsce dla ciebie , to jeszcze nie czas - popatrzyłam na kobietę . Kogoś mi przypominała i na rękach trzymała jakieś niemowlę.
-Babcia ?!- zdziwiłam się.
-Tak kochanie.Musisz się obudzić , musisz wrócić do życia choć to nie będzie łatwe . Pamiętaj , będziesz mieć jeszcze dzieci ,nie załamuj się.
-Czy ..czyli że ja ..? - mówiłam przez płacz.
-Tak słońce poroniłaś , bo jaki nieudacznik w ciebie wjechał .
Wszystko zaczeło się rozmywać - Pamietaj wnusiu , jeśli kochasz Bartka to daj mu sobie pomóc. Od dnia twojego wypadku cały czas jest przy Tobie . Jemu też nie jest  łatwo.

Nagle wszystko znikło , a moje oczy zaczęły boleć od nadmiaru światła .Powoli próbowałam otworzyć oczy .Najpierw  jedno , potem drugie . Znajdowałam się w sali szpitalnej . Dookoła mnie było pełno pikających maszyn.Bolał mnie brzuch i głowa .Czułam że ktoś ściska moją dłoń.

- Bartuś..- wychrypiałam .
- co ? boże kochanie ty żyjesz - powiedział  ze łzami w oczach. - poczekaj zawołam lekarza -pocałował mnie w czoło.

Po kilku minutach wrócił z lekarzem . Po jego policzkach spływały łzy i patrzył na mnie jakby nie mógł uwierzyć że żyję.
-Witamy z powrotem pani Czykoń , jak się pani czuję ? -spytał.
- Ogólnie dobrze ,boli mnie brzuch i głowa . Co się stało ? -zapytałam.
- Ten debil Krzysiek w Ciebie wjechał - wrzasnął Bartek - jak sobie pomyśle że on  .. że przez niego..

-Bartuś ,kochanie spokojnie . Doktorze czy ja .. ? - nie mogłam wydusić z siebie tego słowa.
- Niestety tak.Nie udało nam się jej uratować . Samochód wjechał w panią z taką siłą że dziecko zmarło natychmiast - po moim policzku zaczęły spływać łzy . Bartek gdy to zauważył od razu mnie przytulił .
- a co ze mną ? kiedy będę mogła z tąd wyjść ?
- Miała pani połamane żebra , wstrząs mózgu i złamaną nogę . Jedno z żeber naruszyło płuco dlatego straciła pani dużo krwi.Mogę powiedzieć że jedną noga juz pani z nami nie było .Co do wyjścia mogę określić to dopiero po badaniach .Ale myślę że wszystko jest już w porządku,przez ten czas jak pani było w śpiączce noga się zrastała prawidłowo myślę że jeszcze tydzień i będziemy mogli usunąć gips .
-śpiączce ?
-tak , spała pani prawie półtorej miesiąca.
- półtora miesiąca cholernej niepewności -szepnął Bartek.
-Panie doktorze mam jeszcze jedno pytanie.
-tak ?
-Czy , czy ja będę mogła mieć dzieci ?
- Tak myślę że nie będzie z tym żadnego problemu .- usmiechnął się - więc niebawem przyjdzie do pani pielęgniarka po krew a tymczasem proszę sobie porozmawiać z narzeczonym żeby może cos zjadł lub sie przespał bo wierni przy pani trwa . Do zobaczenia . - powiedział po czym wyszedł.
-Bartek ja tak strasznie cie przepraszam .
-Ty mnie ? za co ? - usiadł tak żeby móc patrzec mi prosto w oczy.
- Przez mnie nie będziemy mieć naszego maleństwa -rozkleiłam się.
-Ej to nie twoja wina ,słyszysz ?! to wina tego skurwysyna ! Jeszcze będziemy mieć masę dzieci ,zobaczysz -szepnął .
-Bartek Kocham Cię słyszysz .? - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Boże Betka , nawet nie wiesz jak na to czekałem przez te miesiące . Ja Ciebie też .Nawet nie wyobrażasz sobie co ja tutaj przeżywałem jak widziałem cie przy tych wszystkich kablach i rurkach .  
-Już jestem przy tobie .
- Wiem i nie mogę w to uwierzyć że się wkońcu obudziłaś . Nawet nie wiesz jak mi brakowało twoich oczu ,uśmiechu .Jak mi Ciebie brakowało.



hahhaha ale to jest żenua : l


Coś nowego .

Nowość

 Nie wiem czy ktoś to jeszcze czyta ale jeśli ktoś się znajdzie to zapraszam na mój nowy blog :





krakowska-milosc.blogspot.com 

na tym blogu niebawem ,  może jeszcze dzisiaj coś się pojawi ;)


Macie może do polecenia jakieś blogi ?





czwartek, 24 stycznia 2013

XVI


                                                                        soundtrack




Widok Bartka i Betki całujących się, bardzo mnie ucieszył.Widząc jak dotyka brzuch i mówi do niego bardzo mnie rozczulił.

-ej Mycha co jest ? - spytał Bartman kładąc głowę na moim ramieniu i przytulając mnie od tyłu.
-Oni tak cholerni zasługują na szczęście - szepnęłam .
- Zobaczysz , teraz będzie wszystko dobrze .
-Wiesz co Bartman ?
-no co ? - zapytał ,uśmiechając się do mnie.
- Kocham Cię ,tak cholernie mocno Cie kocham - wtuliłam się w niego.
-Ja ciebie też -powiedział po czym wpił sie namiętnie w moje usta.-Dobra koniec tego dobrego moi mili , zasiadamy do stołu a wieczorem wyruszamy na podbój miasta !



                                                                              *

-Dobra moi mili ,zasiadamy do stołu a wieczorem wyruszamy na podbój miasta !-wrzasnął Bartman.
-Wiesz co w moim stanie to ja raczej zostanę w domu - zaśmiałam się.
- Ooo nie kochanie , za bardzo się za tobą stęskniłem żebyś została w domu - sprzeciwił się Bartek -  Za godzinkę wpadnę po moją rodzinkę - stwierdził.
-nie czujesz że rymujesz ?! - zaśmiał się Bartman.
-Nie smiej się ze mnie tylko chodź na chwilkę do kuchni.
Jak powiedział tak zrobili.Nie mogłam uwierzyć że mam Bartka koło siebie , że mi wybaczył.Nie wiedziałam co będzie dalej , ale wiedziałam że będzie dobrze bo mam go przy sobie.
-Co tam ? - wyrwała mnie z rozmyślania Majka.
-Chyba pierwszy raz od kilku miesięcy wszystko dobrze - po moim policzku spłyneła łza.
-Ej mała tylko nie płacz .-przytuliła mnie -nie płaczemy już słyszysz ? no to wyganiamy chłopaków i szykujemy się na zabawę tak ? - skinełam głową .
-Kocham Cię Majka wiesz i bardzo za wszystko dziekuje .

Ubrałam się w rurki , luźną tunikę i baletki .Włosy rozpuściłam i podkręciłam lokówką.Majka włożyła koronkową sukienkę do połowy uda i szpilki . Wyglądała zjawiskowo.
-Ejjj to nie fair , przy tobie wyglądam jak ciężarówka -udałam obrażoną.
-zobacz.-pokazała na lustro -ale za to jaka piękna i szczęśliwa ciężarówka.

Po 10 minutach byłyśmy już w klubie gdzie czekali na nas nasi chłopcy.
-Boże jaka moja ukochana jest piękna.- wykrzyczał Bartek .
-nie przesadzaj - zarumieniłam się , widząc setki oczu patrzące na nas
-Chodźcie się czegoś napić - powiedziała Majka .
-Dla mnie soczek - uśmiechałam się
Bartek kiwnął głową do Bartmana.
-można panią prosić ? -zapytał się.
-Ależ oczywiście -zaśmiałam się.
Przetańczyliśmy kilka szybkich piosenek , w końcu Dj puścił coś wolnego. Tańcząc do piosenki ,nagle światło padło na nas.Wszystko ucichło i wszyscy patrzyli sie tylko na nas .

-Bernadetto , kochanie.Przeszliśmy razem już dużo ,o wiele za dużo.Miesiące bez ciebie były dla mnie katorgą dlatego , już nigdy nie dopuszcze do tego abyśmy nie byli razem .Wiem że mimo moich wad i tego że dałem Ci odejść , Ty nadal mnie kochasz.dlatego biorąc na świadków wszystkich tu obecnych , oraz Majkę i Zbyszka pytam Ciebie Bernadetto Czykoń , czy uczynisz mnie po raz drugi najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i wyjdziesz za mnie ?


Po moich policzkach  spływały łzy.Nie mogłam w to uwierzyć .
-tak .-szepnęłam.
-co ? - spytał jakby się zdziwił i nie wierzył .
- Kocham Cię wariacie ! oczywiscie że za Ciebie wyjdę - wykrzyczałam jak najgłośniej mogłam.Bartek wsunął mi pierścionek na palec i zaczął okręcać mnie wkoło .Nie zwracaliśmy uwagi na gromkie brawa i gwizdy . Pocałował mnie z taką zachłannością i zarazem delikatnością jakby chciał wykazać w tym pocałunku wszystkie swoje uczucia .
-Bartuś jedźmy do domu - szepnęłam mu na ucho . - bardzo , ale to bardzo się za Tobą steskniłam . 
Nie musiałam powtarzać.Powiedział że idzie powiedzieć naszym Bartmaną że wychodzimy i poprosił żebym poczekała na niego na zewnątrz.Po kilku minutach , czekałam na niego na chodniku przed klubem , cały czas przyglądając sie mojemu nowemu nabytkowi .Wciąż nie mogłam uwierzyć że za niedługo zostane pania Kurek .
-Niech pani uważaaaaa !- usłyszałam tylko i poczułam krew w ustach.....






Ale dno .
Skra odpadła.
Sovia odpadła.
Kontuzjowane kolano.
Ferie mi już się kończą.
Rozdział do dupy ale nie mam nic innego na razie.

a u was co słychac ? ;)


piątek, 18 stycznia 2013

XV

                                                 soundtrack

Nie mógł uwierzyć własnym oczom . Betka , jego Betka stała przed nim . Tyle razy myślał co powie jak ją spotka . A teraz ?słowa nie mógł wydusić . Jego Betka stała przed nim w ciąży , jeszcze piękniejsza niż kiedykolwiek .
-To my Was zostawimy - stwierdziła Majka pociągając za sobą Bartmana.
Zarówno On , jak  i Ona nie wiedzieli co mają powiedzieć . Zwyczajnie stali i sie sobie przyglądali . Lecz gdy zaczęli spoglądać sobie w oczy Bartek nie wytrzymał.
-Betka ja , ja ,ja przepraszam ja naprawdę - zaczął się tłumaczyć.
-Nie Bartek to ja przepraszam.
-Ty mnie ?
-Tak ja Ciebie .Przepraszam że nie dałam Ci nic wyjaśnić ,za to że uciekłam,za toże nie dawałam znaku życia .Ale zrozum mnie . Co bys zrobił , gdybyś zobaczył miłość swojego życia całującego swoją byłą ? - bartek się zmieszał.-no właśnie ,zrobił bys dokładnie to samo.
-Betka ja naprawdę nic nie zrobiłem . Ona ,ona na mnie naskoczyłam . Nie miałem nawet czasu jej odepchnąć bo już usłyszałem głos Bartmana .Gdy zrozumiałem co sie stało od razu za Tobą pobiegłem ale Ciebie już nie było - podszedł do niej - nawet nie wiesz co czułem podczas twojej nieobecności .
-Doskonale wiem co czułeś . Wtedy , w Spale chciałam Ci coś powiedzieć - położyła ręke na brzuchu - ale jak Cię z nią obaczyłam , moje serce pękło . Wtedy postanowiłam wyjechać . W tamtej chwili nie liczył sie już nic . Pojechałam najpierw do Majki a potem na lotnisko .Wyleciałam do Włoch.Przez te wszystkie 6 miesięcy mieszkałam u Jaroszów . - chłopak się zdziwił bo tyle razy pytał rudego czy nic o niej nie wie - prosze Cię nie miej im tego za złe . Błagałam ich żeby nic Ci nie mówili  . Wtedy postanowiłam juz nigdy nie wracać do Polski i miałeś się nie dowiedzieć o dziecku .Jednak przed wczoraj , do mieszkania jaroszów zadzwoniła Kaśka
- Kaśka?!
-Tak Kaśka i to paradoksalnie dzieki niej wróciłam .wiem e to dziwne ale rzeczywiście tak jest . Na początku chciałam ja od razu wyrzucić , ale wysłuchałam ją - stał jak wryty i uważnie słuchał , a ona mówiła dalej. -opowiedziała mi o wszystkim . o tym że od samego początku chcieli z Krzyśkiem nas rozdzielić ,tylko że ja nie dałam się zaciągnąć mu do łóżka.Postanowiła pojechać do Spały że nakłonic Cie do czegoś czym mogła by Cie w końcu szantażować i wykończyc nas psychicznie .- nic nie mówił , tylko jej słuchał -prosiła uważać na Krzyśka . Bartek rozumiesz ja juz dłużej tak nie mogłam ,nie mogłam bez Ciebie .Tak bardzo Cię przepraszam.
-Jak Ona mogła to zrobić ? nie mogła zrozumieć ? - mówił nadale nie ruszając się z miejsca.
-Bartek mogę coś zrobić ? tylko proszę zamknij oczy-zrobił to o co poprosiła , a ona podeszła do niego i sie przytuliła -Bartek przepraszam.
-Ciii już dobrze, zobaczysz już wszystko bedzie dobrze .Zaopiekuję sie wami.- przybliżył sie do jej brzucha - maluszku , tutaj tatuś .Ty juz jestes duzy a ja się dopiero o Tobie dowiedziałem . Przepraszam słyszysz ? juz nigdy was nie opuszczę bo Kocham was jak wariat -  na te słowa z oczu Betki mimowolnie popłyneły łzy , ale to już nie były łzy smutku lecz szczęścia .Przytulił ją do siebie i zanucił : Mimo tylu pomyłek , i tak będę z Tobą , mimo tak wielu granic i tak będę z tobą  -i dodał - Bo Cie kocham wariatko ,najmocniej na świecie.


XIV

Obawiała się spotkanie z nim. Jak zareaguje na widok brzucha ? jak zareaguje na jej widok ? Odrzuci ją ?czy chociaż porozmawiają ? Nigdy by nie pomyślała że w wieku 20 lat skończy studia we Włoszech i zostanie matką.Wiadomość o jej wyjeździe i ciąży najgorzej przyjęła chyba jej mama.Doskonale wiedziała co to znaczy być samotną matką .Nie chciała takiego życia dla swojej córki , ale wiedziała że za wszelką cenę będzie starała jej pomóc .Słuchając swojej ulubionej piosenki , kilka wersów idealnie pasowało do chwili : Ile można nie zasypiać, nie jeść, nie oddychać, płakać, łzy połykać.Koniec końcem, zawsze po burzy wychodzi słońce,otrzymałaby swego obrońcę. " Wiedziała że musi wszystko naprawić , za bardzo go kochała żeby odpuścić.


                                                                    *
- Bartek , wpadniesz do nas na obiad ? tak dawno się nie widzieliśmy ?- Spytała Majka.
-Nie wiem , nie mam ochoty na wychodzenie gdziekolwiek - odparł.
- Kurek cholera jasna ! masz tu być wieczorem bez słowa sprzeciwu , rozumiesz ? już dosyć użalania się nad sobą !
-ale ...
-żadnego ale Siurak!
-chciałem spytac tylko jakie wino kupić - oboje wybuchli śmiechem.
-Oj bartek , widzimy się o 16 tak ? kończę bo muszę jeszcze gdzieś podjechać . nie waż nawet się spóźnić bo będziesz miał ze mną do czynienia , rozumiesz ? Do zobaczenia.

Nie miał wyjścia, musiał tam iść chociaż nie miał no to ochoty . Nie mógł jej zawieść , za dużo dla niego zrobiła.


                                                                       Posłuchaj.

cały mój świat , znika za szkłem
gdy nie ma Ciebie...

Betka widząc Majkę ze Zbyszkiem na lotnisku odetchła z ulgą . Wiedziała że jest z nim szczęśliwa .Jej matka wiedziała że córka wraca do kraju , jednak Czykoń stwierdziła że sama do niej przyjedzie , żeby kobieta nie przyjechała na lotnisko. Majką widząc dziewczynę , wyplotła się z objęć atakującego i ze łzami w oczach podbiegła do przyjaciółki.
- Nie płacz głupia - zaśmiała się Betka . - no już spokój , już nigdzie się nie wybieram .Przepraszam 
- Boże nawet nie wiesz jak tęskniłam.Już Cię nie wypuszczę rozumiesz ?
-No już Majka zostaw ją - zaśmiał się Zbyszek . -Daj mi się z nią przywitać. Część mała -przytulił mnie .
-no już nie taka mała  - zaśmiałam się dotykając brzucha. - Zbyszek ,tak bardzo cie przepraszam .
- Ty ? mnie ? a za co ? -zdziwił się.
- Przeze mnie  musiałeś okłamywać przyjaciół , musiałeś patrzeć jak Bartek się stacza - rozpłakałam się . -co z nim ?
-Cii już spokojnie . To nie jest miejsce na takie rozmowy . Przyjdzie dzisiaj to sobie porozmawiacie i sama zobaczysz.Jedziemy do nas.
- Co już dzisiaj ?! ja nie dam rady , to za wcześnie , nawet nie wiem co mam mu powiedzieć .
-Betka   do cholery ! -wrzasnął w samochodzie . - Kochasz go czy nie  ? - przytaknęłam . -więc nie masz sie co martwić . Powiesz mu to co ci lezy na sercu i zobaczysz , wszystko się ułoży .
-a co jeśli od mnie już nie kocha ? co jak  wyśmieje ciąże ? Bartman  on mi tego nie wybaczy ! -rozpłakałam się jadąc windą.
- oj mała , mała ,jak ty sobie do głowy przybierasz . Nie ma płakania słyszysz ? a teraz idź do łazienki bo on tu będzie za godzinę.

Pełna obaw spełniłam prośbę chłopaka.Ubierając się usłyszałam dzwonek do drzwi . Zamarłam.
-Już myślałam że nie przyjdziesz  , a uwierz byłoby z tobą krucho.-powiedziała Majka - chodź do salonu.
-Cześć Bartek - wyłoniłam sie za drzwi łazienki .
-Boże ,Betka ?! 


________

Wiecie co?tęsknie za sezonem reprezentacyjnym ;( Nie moge się maja już doczekac ; D
a Wy  ?ferie  ? u mnie właśnie się pierwszy tydzień kończy ;(

środa, 16 stycznia 2013

XIII

Podkład.

Tygodnie mijały.Bartek szukał , dzwonił , pisał e-mail`e , sms i nic.Doskonale wiedział , że Majka wie gdzie jest Betka . Już wiele razy próbował przekonać ją , żeby mu powiedziała lecz ona trzymała się swojego zdania że jak Betka będzie gotowa , to sama z nim porozmawia . Ale ile on miał na to czekac ? Z tesknoty za Czykoń staczał się towarzysko i zawodowo . Co z tego że razem z reprezentacją obronili złoto Ligi Światowej ? Wszyscy zauważyli że to już nie jest ten sam Bartek co 6 miesiecy temu , równoczesnie wszyscy wiedzieli że tu pomóc może jedynie Betka ..

w tym samym czasie . Włochy , Lipiec 2013

 Betka nadal nie mogła się pozbierać po zajściu w Spale. Wiedziała ile kosztuje Kube to , żeby nie powiedzieć Bartkowi prawdy . Jednak wiedziała że musi sie zebrać i skończyć studia. Skończyła skrócone studia fizjoterapii we Włoszech (*) . Ciąża rozwijała się prawidłowo .Termin był na 1 października . Kuba z Agnieszką wyjechali do Polski na zgrupowanie do ME , więc Czykoń siedziała  sama w mieszkaniu Jaroszów i oglądała zdjęcia z ich ślubu.

-kogo niesie  ? - zapytała sama siebie ,lecz nigdy nawet by nie pomyślała że ta  "osoba " stanie własnie pod jej drzwiami.
- a ty co tu robisz ? - zdziwiła się.
- możemy pogadać ?
- a mamy o czym ?
-Bernadetta ja wiem co Ci , co Wam zrobiłam.Chce to wyjaśnić ,dlatego tu przyleciałam . Mogę wejść ?
-Wchodź. Usiądź w salonie . Chcesz coś do picia ?
- Nie dzięki . Nie chce Ci sprawiać kłopotu , chce po prostu coś wyjaśnić . Bo mimo wszystko , ja tez mam uczucia i juz nie mogę patrzeć jaką krzywdę wam zrobiłam.Który miesiąc ?
-szósty .Nadal nie rozumiem ci chcesz mi wyjaśniać .
-Proszę wysłuchaj mnie  i w miare możliwości nie przerywaj.Wtedy , w Spale to była tylko moja wina i inicjatywa.To nawet nie trwało 30 sek. Kojarzysz Krzyśka , prawda ? - Czykoń przytaknęła. - to właśnie ja jestem ta jego dziewczyną . Po tym jak Bartek ze mną zerwał . Chciałam się na nim zemścić .Widząc że zakochał się w Tobie , że Cie kocha postanowiłam zniszczyć wam życie. Krzysiek próbował Cie poderawać i zaciągnąć do łózka , jednak Ty sie nie dałaś .Pokazałaś że jesteś wierna tylko Bartkowi. Wkurzyłam sie i spróbowałam zaatakować jego . Po tym jak odrzucał moje polaczenia , nie odpisywał na sms i e-maile postanowiłam go zaskoczyć. Wracał wtedy od fizjoterapeuty a ja na niego poprostu naskoczyłam.Nawet nie przypuszczałam ze tam będziesz.Jak zobaczył ze to widziałaś,pobiegł od razu za Tobą. Wiesz , widząc twoje oczy , tą pustkę w nich pierwszy raz pomyślałam że zrobiłam źle lecz szybko odzruciłam od siebie te myśli . Lecz widząc jak Bartek płacze po każdym meczu widząc jak inni siatkarze są szczęśliwi ze swoimi partnerkami juz nie mogłam . Dalej tak nie chciałam
- I co teraz nagle naszła Cie skrucha ? teraz ?! kobieto !  zniszczyłaś mnie , jego .Ty zniszczyłaś NAS ! Ja mu chciałam wtedy powiedzieć o dziecku !
- Wiem że was znisczyłam ale żałuję ! Ty musisz z nim porozmawiac ! Kobieto On Cię kocha rozumiesz ?! bez Ciebie stacza się na dno !
-jak to stacza się ?
-Co Ty gazet nie czytasz ? internetu nie masz ? ale dobrze powiedział to co chciałam . Mam nadzieje że mu przebaczysz bo tak naprawdę On nic nie zrobił . Nie zasłużył na porzucenie. Trzymaj się mam nadzieję że z dzieckiem będzie wszystko Ok. Żegnaj.
-Kaśka , czekaj !
-tak ?
-mimo wszystko dziekuje .
Dziewczyna nic nie powiedziała . Posłała jej tylko uśmiech i znikła tak jak obiecała.Całą noc myślała co ma zrobić.Postanowiła że zadzwoni do Majki i zarezerwowała bilet do kraju.
-halo ?
-buon giorno come stai ? **
-I'm sorry I do not speak Italian . who says ?***
-No pięknie Majka , własnej przyjaciółki nie poznajesz - dziewczyna wybuchła smiechem.
- BETKA ?! TO NAPRAWDĘ TY ?!
-tez cieszę że Cię słyszę ale lepiej będzie jak Cie zobacze.To jak , przyjedziesz po mnie jutro około 13 na lotnisko ?
-COOOO ?! Ty wracasz ?!
-no brawo za inteligencję -zaśmiała się . - jakbym nie wracała to bym Cie nie informowała.
-nawet nie wiesz jak sie cieszę.
- wiesz Kaśka tu była.Wszystko mi wytłumaczyła.
-Kto u Ciebie był ?
-no Kaśka i wiesz co ? ja muszę wszystko naprawić.



Brawo SKRA !
Brawo ZAKSA!
Powodzenia i dzieki za walkę SOVIA !


* przyspieszone studia to wymysł mojej wyobraźni .
** Dzień dobry co slychać ?
*** Przepraszam nie mówie po włosku. któ mówi ?





poniedziałek, 14 stycznia 2013

XII

- Kaśka !! coś ty znowu narobiła ! Odpieprz się wkońcu !
- no widzisz Bartusiu , mówiłam że jeszcze pożałujesz -zakpiła.
-Kurek ! Kurwa o co tu chodzi - wrzasnął Zibi
-Spytaj tej szajbuski , ja muszę porozmawiać z Betką.

Biegłem ile miałem siły w nogach , ale już jej nie było.Nie odbierała telefonu , po chwili go wyłączyła, Wsiadłem do samochodu i pojechałem do Bełchatowa .Musiałem z nią porozmawiać . Za dużo dla mnie znaczyła ,za bardzo ją kochałem żeby ta wariatka to wszystko zniszczyła.Gdy podjechałem pod nasz blok , zobaczyłem jej forda . Ucieszyłem się jak dziecko że może jeszcze nie wszystko stracone. Jak na skrzydłach wleciałem do naszego mieszkania.
-Betka ,kochanie to naprawdę nie tak jak myślisz , ta wariatka rzuciła sie na mnie -płakałem.-Kocham cie jak wariat , gdzie jesteś ?
-Bartek , Betki nie ma ...Wyjechała.

                                                                      *


Na lotnisku czekała na mnie Agnieszka.na mój widok nie pałała optymizmem bo nie akceptowała mojej decyzji aczkolwiek ją rozumiała.Bez słowa przyjechałyśmy do ich mieszkania,nie powiem ładnie się urządzili.Wszedzie były zdjęcia z ich ślubu.Na widok zdjęcia na którym się z Bartkiem całujemy , rozpłakałam się .
-Aguś..
-Ciiii Betka , wiem że jest Ci źle . Rozumiem. Może jednak było warto go wysłuchac ?
- nie wiem , wiem że muszę dać sobie radę sama-instynktownie położyłam rękę na brzuchu.
-Mała czy ty chcesz mi cos powiedzieć ? Jesteś w ciąży ?!-spytała zdziwiona.
- A myślisz dlaczego uciekłam z Polski ? wtedy , w Spale chciałam mu powiedzieć ,ale jak go z nią zobaczyłam- ponownie się rozpłakałam.
- Musisz mu powiedzieć!
-Co to to nie ! nigdy sie o naszym maleństwie nie dowie. Już nigdy nas nie zobaczy.
-Betka tak nie można ..
- można dlatego tu przyleciałam .Pomożesz mi ? Wiem że Kuba i Ty jesteście jego przyjaciółmi ale błagam nie mówcie mu nic.
-Boże , oczywiście że Ci pomogę , my Ci pomożemy.hej maluszku-przytuliła się do brzucha . - tu ciotka , słyszysz ? wszyscy cie kochamy i czekamy tui na Ciebie ! zobaczysz wszystko się ułoży.