sobota, 16 lutego 2013

XIX

- Kochanie wstawaj - obudził mnie ciepły głos Bartka.
-hymyh ..
-No słońce chodź , bo nie możemy się spóźnić .
Gdy otworzyłam oczy , zauważyłam że jesteśmy na lotnisku .
-Bartek gdzie my my jesteśmy ?
-No jak to gdzie , na lotnisku nie widzisz ? - odpowiedział wyraźnie rozbawiony .
-to widzę ale gdzie my lecimy ?
- zobaczysz jak dolecimy .
- nie powiesz mi prawda ? - spytałam zalotnie mrugając .
- nie . - odpowiedział stanowczo .
Bartek doskonale postarał sie o to żebym nie dowiedziała się gdzie lecimy . Na lotnisku nikt nie wypowiadał żadnych informacji o locie a na pokładzie podczas czytania informacji nazwa miejsca nie została wymieniona.
- Barteeek - szepnęłam mu do ucha.
- No ?
- Nawet nie wiesz , na co mam tera ochotę - odpowiedziałam mu ,głaszcząc go po udzie .Oczy miał wielkości pięciozłotówek .
- No ale co , teraz ? - mówił między pocałunkami w szyje .
- spokojnie ,wytrzymam . - położyłam mu sie na kolanach .
-Ale zaraz ja nie wytrzymam jak nie zmienisz pozycji - wyraźnie się zarumienił .
-Oj kocie - pocałowałam go zachłannie w usta i położyłam głowę na jego ramieniu .-nawet nie wiesz jak mi tego brakowało - powiedziałam po cichu i zasnęłam .

Obudziły mnie pocałunki w szyję . Nie wiem ile lecieliśmy i dokąd ale nie przeszkadzało mi to.Wystarczy że Bartek był przy mnie .Nic więcej do szczęścia nie było mi potrzebne .
- Bartuś jak ja Cię przepraszam . Wiem że boisz się latać a ja egoistycznie całą podróż przespałam zamiast być przy tobie - zrobiło mi się strasznie głupio .
- Ciii kochanie , spokojnie .Wszystko gra . Twoja obecność , widok Twojej spokojnej twarzy sprawił że zapomniałem o strachu . Koniec smutków maleńka ,zapinaj pasy . Lądujemy .
Po wyjściu z samolotu , zawiązał mi oczy twierdząc że jak niespodzianka to niespodzianka. Nie wiem jak długo jechaliśmy . Cały czas instruował mnie jak iść żeby nie zrobić sobie krzywdy .            -kochanie tak bardzo Cię kocham - szepnął mi do ucha ,rozwiązując oczy. Widok jaki ujrzałam zabrał mi dech w piersiach . Nie wiedziałam co powiedzieć .W oczach automatycznie stanęły mi łzy .
Bartek odwrócił mnie w swoja stronę .
- co się dzieje kochanie ?
- Nic po prostu tak bardzo Cię Kocham.

Bez słowa padliśmy na łóżko .Oboje byliśmy strasznie zmęczeni choc ja przespałam prawie cały lot. Obudziłam sie przytulona do Bartkowego torsu . Zaczęłam całować każdy centymetr jego klatki .Zauważyłam że nie śpi ale udaję więc zaczęłam schodzić z pocałunkami coraz niżej .Powoli całowałam jego uda celowo omijając podbrzusze .Usiadłam na nim ponownie całując jego tors , drażniąc sutki  .Słysząc jego ciche sapanie zaczęłam całować jego szyję , podgryzać uszy aż w końcu doszłam do jego ust  . Całowaliśmy się bardzo zachłannie .Po chwili to on był górą . Zerwał ze mnie piżamę . Całując mój brzuch , dłońmi pieścił moje piersi . Po chwili znalazł się pomiędzy moimi nogami ,całując moje uda drażnił moje podbrzusze .
- Bartek ! - wykrzyczałam . Nie trzeba było mu nic więcej mówić .Wszedł we mnie delikatnie , jakby bał się zrobić mi krzywdę by po chwili znacznie przyspieszyć . Na tę chwilę nasze ciała były jednością . Krzycząc swe imiona doszliśmy na wyżyny rozkoszy .
-  Takie pobudki to ja mógłbym mieć codziennie - powiedział uśmiechnięty przytulając mnie mocno do siebie .
-Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało - powiedziałam całując go w szuję .
-Kocham Cię maleństwo .


















2 komentarze:

  1. Jejku, jaki Bartek kochany. No i scena łóżkowa- to lubię! ;) Mam nadzieję że to jeszcze nie koniec???
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
    S.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam twojego bloga ;)
    Co do mojego nie mam jeszcze pojęcia kiedy i jak się skończy ; p
    pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń