piątek, 21 grudnia 2012

IV

Cały czas myślał o brunetce i wiedział że nie będzie łatwo.Dni mijały a On coraz bardziej sie w niej zakochiwał.Widok iskierek w jej brązowych oczach doprowadzał go do szaleństwa.

Ona:
Przebywając na treningach cały czas czuła na sobie wzrok Bartka.Gdy ich spojrzenia spotykały sie nie mogli oderwać od siebie wzroku.Bernadetta będąc przy siatkarzu próbowała ukryc swoje uczucia choć gdy była przy nim miała ochote rzucic się na niego.

-Bernadetta Czykoń proszona do pokoju 303-usłyszała w głośnikach.Nie wiedząc czego ma się spodziewać poszła w wskazanemiejsce.

-o Becia ,siadaj-Powiedział usmiechniety Tomasz.Becia ? nikt mnie tak nie nazywał.
-Mam nadzieję e nie masz planów na ten weekned ,bo bedziesz musiała je zmienic

-O co chodzi?-spytała zdzwiona.


-Jedziesz z naszymi chłopakami na mecz do Rzeszowa i będziesz mnie tam godnie zastępywac.

Byłam zdzwiona .Ja ? dlaczego własnie ja ? i to sama ?

-Przepraszam , czy ja dobrze usłuszałam ? mam tam jechac sama ?

- Tak dziecko sama.Ja własnie zostałem dziadkiem i chcę pojechać nacieszyc się moim pierwszym wnukiem.-Odparł dumny


-Jezu Gratuluję! w takim razie oczywiście zgadzam się prosze mi tylko dać wszystkie dokumenty.

-Wyjazd jest jutro o 4.30 , dlatego zaraz po spotkaniu idziesz do domu pakujesz sie i do lózka żeby być wypoczęta 

On:


Dni mijały a oni coraz bardziej sie w sobie zakochiwali.Tylko że żadne z nich nie było na tyle odważne żeby to powiedzieć.

Winiarski dobrze znał ich oboje chociaż znał Betke tylko kilkanaście dni wiedział że ich do siebie ciągnie ale żadne z tych dwóch osiołków nie zrobi tego pierwszego kroku.Dlatego wymyślił podstęp...

Serce wali Ci gdy tylko pomyślisz o niej.Idziesz przez halę ,koło ciebie idzie Winiar.Twój wzrok przykuwa ona-kobieta cudowna ,wiesz że to "ta" jedyna.Najbardziej smiesy cie to że znasz ja tylko kilkanaście dni a wiesz że nie przeżyjesz bez niej.To Ona brunetka,ze skromną figurą ,długimi nogami .....


Co Ci-szturchnął Cie Winiar

-Nic.-skłamałeś
Nie ładnie kłamać .Oj nieładnie Bartoszu.

-Przeciez widzę.Od wczoraj chodzisz szcześliwy jak dziecko który ma dostac wymarzoną zabawkę albo menel który właśnie wygrał milion

- Może tez wygrałem ?-zaśmialiście się-Mam lepsze dni


-Mówisz jak kobieta w ciąży

-Albo jak bym miał "te" dni ,nie ?

-fu,jestes obrzydliwy

Nadszedł dzień wyjazdu.Wszyscy stawili sie punktualnie pod halą.Podróż mineła Ci szybko,zdecydowanie za szybko . Przez cały czas zerkałes na nią . Wiedziałeś ze Ona o tym wie bo się czerwieniła.Gdy wziołes swoje bagaże zobaczyłeś ją jak sie męczy ze swoimi.

Hej , daj pomogę Ci.

- nie dzięki .Dam radę -i wtedy popatrzyła na ciebie tymi swoimi oczami .


-Yhy , jasne juz to widzę.Dawaj i nie gadaj tyle tylko chodź.-uśmiechnąłeś sie do niej i poszłes w kierunku holu.Gdy dotarliście na miejse ona w podzięce musneła twój policzek i wysłała Ci swój uśmiech. I tyle Ci wystarczyło

-No dobra chłopaki zaczynamy.Michał z Mariuszem ,Cupko z Aleksem,Koistra z Pilińskim , Bartek z .....Bernadettą ?

Wszyscy spoglądali to na mnie , to na Betkę .Widziałem zdziwienie  na jej twarzy .Siatkarze spytali jej czy to jakis problem bo juz nie ma wolnych pokoi ,zaprzeczyła .

-nie ma za co -usłyszałem głos Winiara. No tak . Tylko On znał mnie na tyle dobrzez i wiedział że wpadłem po same uszy.Mogłem sie domyślić że maczał w tym pale i może powinienem być na niego zły ale byłem szczęśliwy że będę miał go blisko siebie.

ONA :

Otworzył mi drzwi .Postawił nasz bagaże koło szafy. pokój wyglądał dobrze .Duże okno z balkonem , dwa łózka duża szafa , telewizor i łazienka.

-Ja biorę łóżko pod ścianą -powiedział rzucając się na łóżko.

-Ok ale ja pierwsza zajmuje łazienkę-wystwiłam język i uciekłam do łazienki.Siedziałam  tam chyba z 30 min, woda działała na mnie kojąco.Moje miejece zajął Bartek .Wyszedł  po 10 minutach.Zeszlismy na kolacji.Z racji że nie mieli dzisiaj treningu wrócilismy do pokoju i zasnelismy w swoich łóżkach.

Około 3 nad ranem obudził mnie wiatr i trzaski za oknem . Była burza której cholernie sie boje.

-Baaaartek? Bartuś ? kuraś? Kurek do cholery obudź sie !-krzyknęłam 

-Co ? co się dzieje ?- odpowiedział zaspany.


-boję się..

- Co ? tylko nie mów że boisz sie burzy

-Kurek , to nie jest smieszne !!

-Przepraszam , chodź tutaj -powiedział odchylając kołdrę .


Gdy znalazłam sie w jego łóżku , objął mnie ramieniem.Poczułam jego perfumy czując motylki w brzuchu.

-Ciii , już dobrze-uspokajał mnie .popatrzyłam mu w oczy i zrobiłam cos czego  nie powinnam ,na co miała chęć od dawna i nie mogłam się powstrzymać. Pocałowałam go.Na początku był zdzwiony ale po chwili zaczął odwzajemniac pocałunki.Nasze pocałunki stawały sie coraz bardziej namietne .Wtedy poczułam jego rękę  pod bluzką.Popatrzył mi w oczy jakby sprawdzał czy tego chce , na co ja kiwnełam tylko głowa .po chwili oboję pozbyliśmy sie ubrań.Całował mnie po każdym centymetrze mojego ciała jakby uczył sie go na pamieć.Chcąc  sie odwzajemnić przewróciłam go na plecy.Teraz to ja przejełam inicjatywę.Całowałam go po jego nagim torsie wszedzie zostawiając mokre ślady .Zaczełam się z nim droczyć celowo omijajac jego krocze .Jednak on nie wytrzymał i teraz znowu byłam pod nim.Doprowadzał mnie do szału ,wkońcu nie wytrzymując wysyczałam...
-Baaartek-przygryzłam mu płatek ucha.Wszedł we mnie powoli aby po chwili przyspieszyć .Jego rytmiczne ruchy doprowadzały mnie do szaleństwa.Naszę jęki było słychac w całym hotelu.Gdy bylismy na szczycie nase ręce splotły sie w jedną.Opadliśmy na łózko a Bartus prykrył nasze nagie ciała kołdrą.Leżałam na jego torsie słuchając jak jego oddech sie uspokają

 -Betka ?

-Hmm ?

- Wiem że znamy sie krótko ale....Kocham Cię.-powiedział niepewnie.


-Bartek to nie ważne ile sie znamy... Ja tez Cie kocham.

Widząc jego szczęśliwe oczy pocałowałam go ,Wtuliłam sie w niego mocniej po czym zasnęłam.
To chyba była najszczęśliwsza noc  w moim życiu....





Nieeee ! skra przegrała 3 :1  z Zaksą ; (


Hahha koniec świata a my żyjemy ?! jesteśmy NIEŚMIERTELNI ?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz