sobota, 29 grudnia 2012

VII

warto.



                                                                    Someone like you..



Sovia wygrała mecz 3 ; 0 .Po rozmowie z Czykoń  Majka czuła sie zdecydowanie lepiej.Po meczu szybko się ulotniła zostawiając "państwa Kurek " samych.Windą wyjechała na swoje piętro i spokojnie udała sie do swojego pokoju.Przekręciła klucz w drzwiach ale one się nie otworzyły.Męczyła się z nimi gdy za uchem usłyszała
-Co nie możesz otworzyć ? Tyle lat a oni dalej nic z tym nie zrobili - powiedział rozbawiony brunet-przesuń sie tutaj trzeba sposobu .
Fakt popukał,poklepał i drzwi się otworzyły.
-z kąd wiedziałeś ?
-co roku byłem w tym pokoju, zdzwiłem się jak w tym roku zamieszkałem w 267 ; D
-no tak zawsze musze dostać trefny pokój - roześmiała się-Dziękuje za uratowanie życia , gdyby nie Ty pewnie spałabym tutaj na korytarzu bo moja kochana stażystka jest zajeta czymś innym
-czymś ? chyba raczej kimś ? - poruszał specyficznie brwiami
-hahahaha no fakt. Wiesz głupio wyszło ,nawet Ci sie nie przedstawiłam - stwierdziła -Majka ,miło mi.
-Zbyszek
-No więc Zbyszku dziekuję Ci za uratowanie życia i gratuluje wygrania meczu ale niestety muszę Cie przeprosić bo padam na twarz. Miło było Cie poznać
-Mi też było bardzo miło ale mam jedną ,malutka prośbę , nigdy więcej nie mów do mnie Zbyszku
-Dobra więc dobranoć Zbysiaczku -roześmiała się
-Majka !
- No co ?
Gdy weszła do pokoju runeła na łóżko .Lecz gdy się tylko położyła , zmęczenie mineło . Wyszła na balkon , oparła się o balustrade i myslała nad swoim życiem , jak powie rodzicom o studiach których nie chce zaczynac w Krakowie tylko postanowiła przenieść sie gdzieś dalej .

-Co też nie możesz spać ?-usłyszała gdzieś z boku.Obruciła sie w prawo i zobaczyła tam w stojącego w takiej samej pozycji jak ona Zbyszka.
-Jakoś nie moge zasnąć a Ty ? co tu robisz? powinieneś być zmęczony po meczu ?
-Wiesz wbrew pozorom bo meczu jestem naładowany pozytywną energią a po wygranym zwłaszcza .Hmm tak myślę nie masz ochoty na spacer ?
-O tej porze ?
-No chodż zobaczysz nasz park w nocy.Jest naprawdę piekny .Oj nie daj sie prosić
-No dobrze , tylko ubiorę buty okej ?
-Ok to ja czekam na dole.

Jak powiedziała tak zrobiła.Spacerowali po parku i rozmawiali jakby znali sie od lat.Mówił prawdę .Park noca rzeczywiście był piękny.Mimo późnej pory było tutaj duzo osób.Usiedli na ławce . Ich smiech roznosił sie po cały parku.
-Boże jak tutaj pieknie -powiedziała rozmarzona
-a chcesz zobaczyc cos niezwykłego ?
-mnie już chyba nic nie zaskoczy..
-tak ? to popatrz do góry.
I tu ja miał.Tak pieknego , rozgwieżdżonego nieba dawno nie widziała.Zaskoczył ja swoją wiedza o gwiazdach . Słuchała jak zaklęta .

- Zbyszek wytłumacz mi jedno.
-tak ?
-Co Ty właściwie robisz w hotelu ? przecież Rzeszów to twoje klubowe miasto.
- No w sumie tak ale widzisz klub jeszcze nie dopiął wszystkiego więc jestem zmuszony mieszkac w hotelu.
-Wiesz , wracajmy bo robi się zimno-powiedziała.
-Masz tu moja bluzę
-Zibi nie , ja naprawdę ...
-nie ma żadnego ale zakładaj bluze i nie gadaj -zaśmiał się.
Gdy szli do hotelu nawet nie spostrzegli się jak ich rece się złączyły.Gdy doszli pod jej pokój obydwoje byli zadziwieni swoim zachowaniem ale żadne nie chciało aby ta chwila sie skończyła.
-Wiesz chyba muszę juz iść ale..- nie pozwolił jej dokończyć . Złapał ja za podbródek tak aby spojrzała mu w oczy i musnął jej usta swoimi.Ona zszokowana nie wiedziała co robić jednak po chwili oddała pocałunek z większa namiętnością.Oderwali sie od siebie i popatrzyli sobie w oczy.On juz wiedział że nie może tego spieprzyć , że Majka jest inna od wszystkich jego dziwczyn.
-Dobranoc-powiedział poczym musneła go jeszcze raz delikatnie w usta i znikneła za drzwiami swojego pokoju.

"oj mała gdybys Ty tylko wiedziała jak zamieszałas mi w głowie.." pomyślał ..




___
Wiem dzisiaj zaniedbałam Kurków ale nie wolny byc egoista nie ?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz